Strona:PL Poezye Adama Mickiewicza. T. 1. (1899) 239.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
OBRAZKI, ODY I PIEŚNI.




Już się z pogodnych niebios oćma zdarła smutna.




Już się z pogodnych niebios oćma zdarła smutna.
Żeglarzu! ciągnij rudel, wiatrom podaj płótna,
Zmocnioną wczasem dłonią słone krajaj piany,
Otworem ci przestrzenne leżą oceany.
Niech umysłów nie chwieje burzliwość powodzi,
Towarzystwo nieliczne, kruchej słabość łodzi.
Wszak nie miał barki z dębu ni serca ze stali
Frygijczyk, co się pierwszy chytrej zwierzał fali,
A w zawody na złomnem puściwszy się drewnie,
Choć nań piekła i nieba dąsały się gniewnie,
W własnych dzielnościach ufny, śmiałych żądań pełny,
Nieba i piekła zwalczył, złotej dostał wełny[1].

Nas, kiedy w niższym stopniu śmiała chęć nie kładzie,
Gdy nowe tworzym gmachy na nowej posadzie,
Gdy nasz trud równie wielki, cel równie szlachetny,
Weźmijmyż z bohaterów greckich przykład świetny.
Im, pierwszy raz ojczyste rzucającym gniazda,
Nie stała się okropną tak daleka jazda.
Nam po wejściu do szranków można drżeć z obawy,
Gdy każdy trud zwalczony jest szczeblem do sławy.
Oni na wspólne dobro różne znieśli dary:
Ten siłę, ten wzrok ostry, ów dźwięki cytary.

  1. Mowa tu o słynnej wyprawie Argonautów do Kolchidy po złote runo, strzeżone przez smoka.