Strona:PL Poezye Adama Mickiewicza. T. 1. (1899) 311.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
Urywki bez napisów.[1]




I.

Broń mię przed sobą samym — muszę dojść potęgi!
Są chwile, w których nawskroś widzę Twoje księgi,
Jak słońce mgłę przeziera, która ludziom złotą,
Brylantową zdaje się — a słońcu ciemnotą...
Człowiek większy nad słońce, wie, że ta powłoka
Złota — ciemna jest tylko tworem jego oka.
Zwracam na cię słoneczne, ludzkie me źrenice,
Chwytam Ciebie rękami za obie prawice
I krzyczę na głos cały: »Wydaj tajemnicę!«
Dowiedź, żeś jest mocniejszy, lub wyznaj, że tyle
Tylko, ile ja, możesz w mądrości i sile...
Nie znasz początku Twego, a czyż ludzkie plemię
Wie, od jakiego czasu upadło na ziemię?
Bawisz się tylko ciągle, badając sam siebie —
Cóż robi rodzaj ludzki? w swych dziejach się grzebie.
Twoja mądrość samego siebie nie dociecze,
A czyliż samo siebie zna plemię człowiecze?
Jeden masz nieśmiertelność — my czy jej nie mamy?
Znasz siebie i nie znasz — my czy siebie znamy?
Końca Twojego nie znasz — my kiedyż się skończym?
Dzielisz się, łączysz — i my dzielim się i łączym.
Tyś różny i my zawsze myślą rozróżnieni;
Tyś jeden — i my zawsze sercem połączeni.
Tyś potężny w niebiosach — my tam gwiazdy śledzim;
Wielkiś w morzach — my po nich jeździm, głąb ich zwiedzim.
O Ty, co świecąc nie znasz wschodu i zachodu,
Powiedz, czem Ty się różnisz od ludzkiego rodu?
Toczysz walkę z szatanem w niebie i na ziemi —
My walczym w sobie, w świecie, z chęciami własnemi.
Ty sam na siebie wdziałeś raz postać człowieka.
Powiedz, czyś wziął na chwilę, czyś ją miał od wieka?


  1. Urywki bez napisów ogłosił z autografów Józef Kallenbach w »Niwie« 1889 r. Nr 2.