Strona:PL Prosper Mérimée - Carmen.djvu/49

Ta strona została uwierzytelniona.

szubienicę biednego nieboraka, zwłaszcza, że... zwłaszcza...
— Och, niech pan się tem nie kłopoce; ma już swoją porcję, a nie mogą go powiesić dwa razy. To jest, mylę się, kiedy mówię powiesić. Ten pański złodziej, to hidalgo: będzie tedy uduszony pojutrze bez ochyby. Widzi pan, że jedna kradzież mniej albo więcej nie zmieni nic w jego sprawie. Dałby to Bóg, aby on tylko kradł! ale on popełnił wiele morderstw, jedno okropniejsze od drugiego.
— Jak on się nazywa?
— Znają go tutaj w okolicy pod mianem José Nawarro, ale ma jeszcze inne nazwisko baskijskie, którego ani pan, ani ja nie wymówimy nigdy. To człowiek, którego warto widzieć, i pan, który lubisz poznawać osobliwości miejscowe, nie powinieneś zaniedbać sposobności ujrzenia w jaki sposób w Hiszpanji hultaje schodzą ze świata. Jest w kaplicy, ojciec Martinez zaprowadzi pana.
Zacny Dominikanin tak nalegał, abym obejrzał przygotowania do „cacanego powieszenia“, że nie mogłem się oprzeć. Poszedłem odwiedzić więźnia, zaopatrzony w