Strona:PL Reymont-Ziemia obiecana. T. 1 087.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

sprzedawane tanio, które uniemożliwiały wszelką konkurencyę.
Wiedział że Likertowa nie ma kochanka, bo raz, że była żydówką, a po drugie, w mieście, gdzie wszyscy, poczynając od milionerów, a skończywszy na ostatnim gwoździu, w tej olbrzymiej maszynie wytwórczej, muszą robić, muszą się cali oddawać tej pracy, jest niezmiernie mało zawodowych donżuanów, niesłychanie mało sposobności do zdobywania i obałamucania kobiet.
A zresztą, gdyby tak było, jużby o tem ktoś wiedział i mówił z pewnością.
— Czy ona ma i duszę jaką? — myślał teraz rozpatrując jej dziką, niepohamowaną namiętność. — Ale po co ja tam wlazłem, jeszcze teraz! Do dyabła z miłością. mieć teraz taką kulę u nogi, kiedy się zakłada fabrykę na kredyt. A jednak...
I zastanowił się, szukał w sobie miłości do niej, wmawiał w siebie zupełnie szczerze, że ją kocha, że to miłość go porwała, a nie zwykła, zmysłowa burza zdrowego i niewyczerpanego organizmu.
— Bądź co bądź, gra warta świeczki pomyślał.
Dorożkarz zakręcił i stanął zaraz przy rogu Spacerowej, przed synagogą.