rozprószonych złośliwych ataków, zwróconych przeciw Clerambaultowi.
Był to jeden z jego najdawniejszych przyjaciół, literat Oktawjusz Bertin. Kolegowali niegdyś z sobą w liceum Henryka IV. Młody Paryżanin Bertin, wytworny i przedwcześnie dojrzały, przyjmował tam życzliwie niezgrabną, lecz pełną entuzjazmu serdeczność tego dużego chłopaka z prowincji, śmiesznego zarówno pod względem fizycznym, jak umysłowym (ramiona i nogi jego zdawały się nie mieć końca w zbyt krótkiem ubraniu). Przedstawiał on mieszaninę niewinności, naiwnej nieświadomości, złego smaku, patosu i przelewającej się siły, oryginalnych dowcipów i porywających obrazów. Nic z tego wszystkiego nie uszło oczu rozumnych i bystrych młodego Bertina, ani śmieszności, ani wewnętrzne bogactwo Clerambaulta. Uczyniwszy dokładny rachunek, przyjął go za swego serdecznego przyjaciela a na to jego postanowienie wywarł wielki wpływ szczery podziw, jaki mu okazywał Clerambault. Przez wiele lat dzielili się z nadmierną gadatliwością, właściwą wiekowi młodzieńczemu, swojemi myślami. Obaj marzyli, że zostaną kiedyś artystami, odczytywali sobie swoje pierwsze próby literackie, ścierali się z sobą w rozprawach bez końca. Bertin miał zawsze ostatnie słowo, jak wogóle we wszystkiem rej wodził. Clerambault nie myślał nawet o tem, by mu zaprzeczać wyższości; owszem, gdyby kto inny nie chciał jej uznać, byłby go zniewolił do tego pięściami. Podziwiał z otwartemi ustami mistrzostwo myśli i stylu tego świetnego młodzieńca, który bez trudu odnosił wszystkie sukcesy na uniwersytecie i którego nauczyciele jego widzieli już z góry powołanym do najwyższych dostojeństw, przez co,
Strona:PL Rolland - Clerambault.djvu/149
Ta strona została przepisana.