Trzecia czarownica. Jeszcze ingredencyi kilka!
Łuska smocza i ząb wilka,
Z mumii sok, kiszka i ślina
Zbójcy morskiego rekina,
Korzeń lulka i cykuty
Z łona ziemi w noc wypruty,
Język bluźniącego żyda,
Koźla żółć i ta się przyda,
A do tego Turka nos
I z Tatara brody włos,
Dwa paluszki małych dziatek
Zaduszonych; naostatek,
Dla nadania konsystencyi
Tej przeklętej kwintesencyi,
Tygrysicy zcuchłe trzewo.
Wszystkie trzy jak wyżej.
Dalej! żwawo! w prawo! w lewo!
W lewo! w prawo! hassa! hej!
Buchaj, ogniu! kotle, wrzej!
Druga czarownica. By zaś zakląć wszelkie duchy,
Wlejcie jeszcze małpiej juchy.
Hekate. Dobrzeście mi się popisały,
Trud wasz i pośpiech wart pochwały.
Terazże dalej wszystkie społem
Opaszcie sagan skocznem kołem
I ponad parą jego warów
Spiewając, dokonajcie czarów. Wychodzi.
Duchy czarne, białe,
Bure i szare,
Zstąpcie, zstąpcie, zstąpcie
W tę tu pieczarę.
Druga czarownica. Palec mię świerzbi, to dowodzi,
Że jakiś potwór tu nadchodzi,
Odsłońcie otwór, niech wnijdzie potwór.