Strona:PL Stanisław Jachowicz,Ignacy Kraszewski-Bajki i powiastki 154.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Niech się już dzieje co chce! — mówił — niech ginę, dłużej z tym robakiem w piersi żyć nie mogę.
Stanęły konie przed chatą.
Wszystko tu było jak przedtem; żłób stary u studni, pieniek, dach, drabina — ale w progu chaty żywej duszy nie było...
Jacuś pobiegł do drzwi — stoły kołkiem podparte; — zajrzał przez okno, chata była pusta...
Wtem żebrak, stojący u płotu, wołać nań zaczął:
— A czego tam szukacie, jasny panie... Chata, wszystko pomarło z biedy, z głodu i choroby...
Jakby skamieniały, stał ów szczęśliwiec u progu — stał, stał...
— Z mojej winy zginęli oni, — rzekł w duchu, — niechże i ja ginę!
Ledwie to rzekł, gdy ziemia się otworzyła i zniknął, — a z nim ów nieszczęsny kwiat paproci, którego dziś już próżno szukać po świecie.