Strona:PL Sue - Nowele.pdf/15

Ta strona została uwierzytelniona.

Gospodarz widząc moje zdziwienie, rzekł do korsarza: — Patrz pan, panie Tom, on panu nie wierzy; aby go przekonać mów mu coś o twoim zawodzie albo najlepiej opowiedz mu twą ucieczkę z Southamptonu.
Kapitan Tom skrzywił się niechętnie. Na moją uwagę gospodarz nie nalegał dłużej, a ja nawiązałem pogadankę z kapitanem, zawsze uprzejmym i pogodnym, o jego głośnych walkach, któremi nas, młodych adeptów marynarki, w dzieciństwie do snu kołysano.
Uwaga, z jaką się mu przysłuchiwałem, dotknęła mile kapitana Toma, rozmowa nasza wkrótce się ożywiła, wyjawił mi nawet niektóre szczegóły o sposobie prowadzenia walki, a wszystko to w tonie spokojnym i łagodnym, który dziwnie odbijał od ponurego i pełnego grozy przedmiotu rozmowy.
Między innemi nie zapomnę nigdy odpowiedzi jego na moje pytanie, w jaki sposób uderzał na nieprzyjaciela.
Bawiąc się widelcem odparł najspokojniej w świecie:
— Mój Boże, stając do walki z okrętem nieprzyjacielskim, miałem zwyczaj, który uważam za bardzo dobry i który mogę panu polecić do zastosowania przy sposobności, bo to rzecz bardzo prosta — dodał mniej więcej tonem gospodyni zachwalającej wyborną receptę do sma-