Strona:PL Sue - Nowele.pdf/23

Ta strona została uwierzytelniona.

którego nie wymienię przez wzgląd na obecność pań (zauważył z galanteryą kapitan) zdrajców sprzedawczyków, skoro komendanci angielscy nie zabrali ich zawczasu z pokładu, ale to wiele nie pomagało, zdrada kwitła dalej w najlepsze, bo Anglicy opłacali ją sowicie.
Byłem już od ośmiu dni więźniem na pokładzie „Korony“, gdy pewnego poranku rozeszła się wieść, że niejaki Dubreuil, majtek z tych samych stron, co i ja pochodzący, zresztą wielki łotr, umknął w czasie nocy, zdoławszy, jak się zdaje, skryć się wieczorem w jednej z dużych łodzi patrolujących dokoła. Gdy łódź raz odpłynęła, a noc była ciemną, wzięto go za majtka, pełniącego służbę, później zaś, gdy się nadarzyła sposobna chwila, rzucił się w wodę, dał nura i znikł bez śladu.
Pojmiecie państwo, że ta wiadomość podnieciła jeszcze we mnie pragnienie ucieczki, nie miałem jednak w mem otoczeniu żadnej osoby, godnej zaufania, którejbym się mógł z swym planem zwierzyć, a z powodów poprzód wymienionych nie chciałem go zbyt lekkomyślnie poczynać. Wtem szczęśliwa ma gwiazda przywiodła jako jeńca na pokład „Korony“ a jednego z mych najbliższych przyjaciół, kapitana statku korsarskiego. Był to mężczyzna pełen energii, silny, przedsiębiorczy, słowem zuch, co się zowie.
Skorośmy się pierwszy raz tutaj zobaczyli,