Strona:PL Sue - Nowele.pdf/50

Ta strona została uwierzytelniona.

i ponury, na który niegdyś patrzał i który umiał na pamięć. Nadto uderzyło mnie jeszcze w jego opowiadaniu owo nadzwyczajne poświęcenie jednych marynarzy dla drugich, owe usługi, które sobie wzajemnie świadczą z taką niedbałą wspaniałomyślnością, nie zważając, że chodzi tu na każdym kroku o życie i wolność. I nie mówią sobie nawet „dziękuję ci, bracie,“ bo niema u nich zwyczaju wdzięczność wyrażać słowami. Ale jeżeliby kiedy wśród gradu kartaczów ołów zabójczy miał jednego z nich dosięgnąć, jeżeli fale spienione mają się nad nim zamknąć, uczuje również rękę przyjazną lub wdzięczną, która go wydrze z szpon śmierci grożącej. A gdy powróci do życia, być może ta wdzięczna ręka, co go ocaliła, już będzie skostniałą, ale tak jak ona mu wyraziła dzięki za doznane usługi, tak ów ocalony podobnym uczynkiem odwdzięczy się drugiemu w potrzebie.