Strona:PL Sue - Nowele.pdf/80

Ta strona została uwierzytelniona.

tym wypadkiem, który teraz należy do rzadkości. Oto, co mniej więcej wtedy usłyszałem, Jenny, straszliwy dreszcz mnie ogarnął, zimny pot wystąpił na czoło, wykrzyknąłem „Daja“ i straciłem przytomność.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Gdy kończyłem opowiadanie tego strasznego wypadku, patrzałem z uwagą na Jenny, lecz na jej pięknej twarzy nie malowało się nic innego, prócz wielkiego zdumienia.
— A więc doprawdy — zapytała — owa dziewczyna spaliła się, sądząc, że pan nie żyjesz?
— Tak jest, to była ona.
— Przyznaję, że to jest rodzaj poświęcenia, którego nie jestem w stanie zrozumieć. Ta dziewczyna była szaloną....
— W najwyższym stopniu — odrzekłem.
W istocie jednak, chociaż Jenny miała duszę oschłą i zimną, opowiadanie moje uczyniło na niej pewne wrażenie, policzki jej się ożywiły czy to od niechęci, czy też zazdrości; wiedziała, że wygląda z tem bardzo korzystnie i chciała zużytkować te zalety fizyczne, które zawdzięczała swemu wzruszeniu. Wszak to tak naturalne!
— Bądź pan tak dobrym przejść do mego saloniku — rzekła — a ja tymczasem zmienię toaletę, poczem mnie pan odprowadzisz do pani d’Arville.