gniewało. Sam przysunął jéj krzesełko, a ponieważ pił właśnie herbatę chciał jéj nawet służyć szklanką tego napoju.
Naturalnie Rózia i krzesła i herbaty odmówiła, ale z przebiegłością kobiecą czując swoją siłę oczyma doprowadziła moskala prawie do zapomnienia się.
Nigdy jeszcze kniaź ani w salonach Piotrowego grodu, ani pomiędzy cygankami moskiewskiemi, ani za kulisami europejskich teatrów, tak świeżego wiosennego kwiatka nie spotkał; sama myśl że to bezbronne ubogie dziewczę mógł usidlić, głowę mu zawracała.
Oto by dopiero była zazdrość pomiędzy towarzyszami, dla których najstarsze matrony baletu warszawskiego, jeszcze były nieprzezwyciężoną pokusą i ideałem!
Gdy Presler skończył mówić, kniaź tak dobrze jak nic nie wiedział, o co chodziło, domyślał się tylko że go proszono o czyjeś uwolnienie, i obyczajem moskiewskim kazał Preslerowi podać sobie zapiskę.
Idąc na to posłuchanie stary, który znał dobrze formy, już ją był zawczasu przygotował; omylił się więc w swych rachubach kniaź sądząc że mu ją drugi raz ojciec z córką przyniesie. Ale samo przyjście Rózi było wielkiego znaczenia. Moskal zrozumiał je i kazał przyjść Rózi nazajutrz po odpowiedź.
Strona:PL Szpieg.djvu/134
Ta strona została uwierzytelniona.