Strona:PL Tacyt Kossowicz Agrykola.pdf/33

Ta strona została przepisana.

z zazdrości sławy cudzych czynów, owszem, zarówno żołnierz, jak urzędnik administracyjny, jeżeli się czem odznaczyli, znajdowali w nim sumiennego świadka spełnionego czynu. Niektórzy byli tego zdania, że zbyt surowym był w karceniu, bo jak dla dobrych był dobrym, tak dla złych złym. Zresztą gniew jego śladów po sobie nie zostawiał; nie trzeba też było obawiać się, żeby się z czem taił lub coś zamilczał, aby potem z tego, zrobić użytek, uważał bowiem za rzecz więcej uczciwą obrazić kogoś, niż go nienawidzieć.
XXIII. Rok czwarty upłynął Agrykoli na zabezpieczeniu się w posiadaniu krajów, które przebiegł zeszłego roku i gdyby męztwo żołnierza i sława imienia rzymskiego były dopuściły, to Brytania byłaby dostatecznym kresem ich wypraw. Bo Klota i Bodotrya falami naprzeciwległych mórz daleko w głąb zapędzone, ważkim tylko przesmykiem są oddzielone, który właśnie teraz twierdzami obsaczono, podczas gdy cały obszar z tej strony już oddawna Rzymianie zajęli, tak że nieprzyjaciel jak gdyby na jakąś inną wyspę został wyparty.
XXIV. W piątym roku wojny, skoro tylko morze dozwoliło żeglować po swych przestworach, przeprawiwszy się przez nie, podbił Agrykola nieznane dotychczas ludy, a to przez stoczenie z niemi wielu szczęśliwych dla siebie potyczek, nadto zajął zbrojno tę część Brytanii, co zwrócona jest ku Hibernii, raczej w nadziei późniejszego jej zdobycia, niż z chwilowej obawy,