Strona:PL Tacyt Kossowicz Agrykola.pdf/45

Ta strona została przepisana.

pytajcie się oczu własnych. Ten ci to sam nieprzyjaciel, którego zwyciężyliście samym okrzykiem, gdy zeszłego roku zdradziecko uderzył na jeden legion, ci to ze wszystkich Brytańczyków są najpierzchliwszymi i dlatego dotąd całymi. A jak na polujących po borach i lesistych parowach każde zwierzę odważne pierwsze się rzuca w celu stawienia oporu, podczas gdy trwożliwe i słabe zwykły pierzchać na sam szelest zbliżającej się pogonki, tak co waleczniejsi z Brytańczyków już dawno polegli, pozostali zaś przy życiu tylko gnuśni i bojaźliwi. A ci, których wreszcie znaleźliście, wiedzcie, że nie stanęli odważnie do walki, lecz tylko przydybani zostali, bo nie mogli uciekać; rozpaczliwe położenie śmiertelną trwogą przykuło ich ciała do tych miejsc, gdzie was czeka jaknajświetniejsze zwycięztwo.”
„Zakończcie więc raz te wyprawy, uwieńczcie półwiekowe trudy jednym dniem wielkim, pokażcie rzeczypospolitej, że nigdy jej wojska nie można było posądzać o przedłużanie wojny a tem mniej obwiniać, że dawało powód do po­ dejmowania wypraw na nowo!”
XXXV. I jeszcze nie przestał mówić Agrykola, gdy oblicze żołnierzy zajaśniało zapałem, a ostatnie jego słowa przyjęto wesołemi okrzykami, poczem natychmiast rzucono się do broni. Zagrzanych do walki i niecierpliwie oczekujących starcia tak ustawił, że 8000 posiłkowej piechoty silny utworzyło środek, konnica zaś w liczbie 3000 stanęła na skrzydłach. Legiony,