Strona:PL Władysław Orkan-Miłość pasterska 101.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Obaczył Kasię — w uścisku z Jędrkiem z Doliny...
Zbiegł prędko za wołmi, które już niżej zeszły i gnał do domu. Wstyd jakiś bolesny czuł w sercu. Napróżno silił się go pozbyć. Smutno mu było bardzo, ciężko i czegoś żal...
Raz — pamięta — ale to już bardzo dawno — podobnie żal mu było nowiuteńko kapelusza, co mu ojciec kupił, gdy się nieszczęsnym przypadkiem na środku przepalił.

Nazajutrz, żenąc woły w górę ku uboczy, skręcił i, choć mu teraz ojciec nie kazował, pognał paść na Płoszczanę.