Strona:PL Władysław Orkan-W Roztokach tom II 128.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Zwolna powracał myślą na tę ziemię i rozpatrywał się przelękłym wzrokiem, jakby po strasznym i przeraźnym śnie. Ta ziemia straciła już dla niego odtąd barwy jasne i wyglądała tylko ziemisto, jak grób rozkopany świeżo.
Odtąd też o niczem innem nie myślał, jak o tem, aby ratunek wynaleźć dla człeka, który skazany na zagładę i który o tem nie wie.
Aż w chaosie ciemnych myśli błysnęła mu zielona gwiazda.