Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 041.jpeg

Ta strona została przepisana.

trudno nam się tak prędko otrząsnąć, chociażbyśmy się nawet otrząsnęli rozumowo; a zresztą à la guerre comme à la guerre; każda burza nietylko odświeża, lecz i niszczy, każde nowe życie wiąże się ze śmiercią, a kwiaty często rosną na grobach.
Jeżeli potępianie utworów literackich „szarpiących nerwy“ przez tych, co zwróceniem ludzi ku naturze pragnęliby ukoić ich nerwy, uchronić od cierpień, wywołało z naszej strony protest, to nie możemy jednak tym miłośnikom ludzkości odmówić sympatyi ze względu na szczere, uczuciowe motywa. Inaczej jednak przedstawia się, jakkolwiek analogiczne, oburzanie się naszych prawowiernych krytyków literackich na „niemoralność“, „zgniliznę“ i t. p. tego rodzaju utworów. Krytycy ci protegują cnoty bierne, niski ton życia, przestawanie na małem, ograniczoność pragnień, „czyste rozkosze estetyczne“ (mikstura ułatwiająca trawienie), rozciągają nad naszem społeczeństwem skrzydła filistersko-opiekuńcze, chcąc je uchronić od „zarazy“, ale najczęściej, jak mówi Heine, „sie trinken heimlich Wein und predigen öffentlich Wasser“. Ci panowie nie wiedzą zapewne, że jak oni nad zachodem tak samo nad nimi „wyżsi moralnie“ czują się n. p. mahometanie, albowiem w ich powieściach bohaterowie nie jedzą bezczelnie wieprzowiny, nie piją grzesznego wina, a bohaterki nie odkrywają bezwstydnie swych twarzy i nie emancypują się aż do okazywania swej woli w wyborze mężów. Nad mahometanami znów o całe niebo wyżsi moralnie czują się murzyni pogańscy, bo oni wierzą w potęgę dziurawego garnka wyrzuconego na ich brzeg ojczysty przez białych maryna-