Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 011.jpeg

Ta strona została przepisana.

dosyć u nas upowszechnioném; było nawet, jak wnieść można z wyrażeń Starowolskiego w piśmie Laudatio Academiae Cracoviensis, prawie powszechném. Tu właśnie, w latach, które przypadają na czas młodości Potockiego, kształcili się między innemi: Wespazyan Kochowski z Kochowa, Gawiński Jan z Wielomowic, Jan Sobieski (przyszły król) i t. p.; tu tém prędzéj, ile w zakładzie tak blizkim swego pobytu, kształcić się musiał i Potocki. Skutkiem-to właśnie akademickiego koleżeństwa być mogło, iż następnie Kochowski (jak to zaraz ujrzymy) wiedział o tém, iż Potocki przekładał Argenidę, i że król Jan po wstąpieniu na tron odznaczył go urzędem dworskim i t. p. Z Akademii jednak mógł tylko powrócić na wieś, nie mamy bowiem śladu, iżby kiedy był za granicą; a dalszém jego kształceniem się być tylko musiała i mogła lektura domowa. Pierwszą piśmienną pracą Potockiego była Argenida, tę dokonał około roku 1665 to jest, gdy miał już więcéj niż lat 40; zabawianie się przeto przezeń samém czytaniem było przeciągłém, a przy swobodzie wiejskiéj, wnieść można, obfitém. Co zaś było przedmiotem tego czytelnictwa i tego kształcenia się, to wnieść łatwo z prac jego następnych. Potocki z zasad wiary chrześcijanin, z powołania obywatel i rolnik, z rodzaju umysłu poeta, za przedmiot swej lektury obierać musiał już przedmioty religijne, już historyczne, już poetyczne; czytywać więc przedewszystkiém musiał księgi Pisma Św. (przynajmniéj niektóre), księgi dziejów już krajowych, już obcych, i wreszcie, co być może było najczęstszém, poezye już domowe już obce. Skutkiem tego czytelnictwa było to najprzód, iż wzniosło się w nim zamiłowanie w tych przedmiotach, w których się rozczytywał, i było następnie to, że zapragnął sam wejść na stopień obudzenia sympatyi w osobach trzecich. Ze wzmianek, które następnie czynił, już w poezyach, już w prozie, widziéć téż można, iż silnie uderzała go myśl: że wtedy, gdy wszelka wielkość i świetność w danéj jednostce — bogactwo, dostojeństwo, imię, – znikają i ryzsypują się w proch; jéj umysłowa cząstka, ujęta pismem, zostaje żywą nazawsze. „Niedosyć — pisał np. następnie w przedmowie do wojny Chocimskiéj — zostawić potomności szerokie włości, wsi i folwarki przestronne; nie đosyć pełną ścianę starożytnością przykurzonych obrazów przodków swoich, po drzwiach malowane, po wietrznikach wybijane herby: pisma (tylko) i litery tą drogą są, a prawie drugą duszą, która między sferami niebieskiemi, gdzie anima nostra rationalis, a między podziemnym Awernem, gdzie ciał naszych putredo... wiekuje na tym świecie po zejściu naszém“. Zdolność piśmiennego tworzenia najwięcéj mu się wydała cudowną własnością w istocie ludzkiéj, i w niéj głównie oglądał wyższość téj istoty nad inne ziemskie. „Mogą — mówi tu daléj — płakać krokodylowie, mogą się śmiać koczkodani...