Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 013.jpeg

Ta strona została przepisana.

Chocimska. Potocki i téj jednak pracy wysoko nie cenił i tę odrzucił — a powodem tego odrzucenia stała się była już nie dodatniość pierwiastków jego umysłu, ale, wnieść tu już wypada, pewna ujemność. Potocki miał umysł czulszy i umysł żywszy, i ten sprawiał, iż się kształcił postępnie; lecz umysł danéj jednostki nie tylko jest cząstką jednostki, ale téż spółjednostek swojego wieku; bieg zaś wieku, jest to bieg różnostronny i różnoskładny, a przeto są w nim i biegi postępne i biegi wsteczne. Faktem było, iż nasza literatura dawna, zabłysnąwszy w wieku XVI pierwszemi kiełkami fantazyi czyli poezyą pierwszą — w połowie XVII przeszła była w okres pewnéj wyższéj powagi, okres, w którym przewagę miéć miały pierwsze objawy krytyki, traktaty bibliograficzne, biograficzne, poświęcone polityce, prawu i t. p.; lecz w którym uczucie piękna, smak estetyczny, w prawach swego pochodu, przeszedł był w swój moment przeczący. W okresie tym, zamiast utworów poezyi, coraz więcej stopniami lubować zaczęto w utworach wymowy, a w téj wymowie za główne warunki piękna uznane zostały: nadętość, szumność, mieszanie do wyrażeń krajowych wyrażeń łacińskich (makaronizm), igranie z dźwiękami słów, z brzmieniem nazwisk, przesadna allegoryczność, do pomocy mitologiczność i t. p. Smak ten nie narodził się wprawdzie był wewnątrz, lecz przyszedł z zewnątrz[1], ale wkroczywszy raz, stał się prawie powszechnym, uległy mu i najwykształceńsze zkądinąd umysły. Sarbiewski np., tak klassyczny w swoich rytmach łacińskich, w kazaniach językiem polskim pisanych stosował się do smaku powszechnego; Kochowski, piszący tak czystym językiem swe liryki i poemata, w przedmowach prozą pisał makaronicznie i t. p. Tylko Stanisław Herakliusz Lubomirski, autor poważnych dzieł łacińskich i polskich, ośmielił się swe Rozmowy Artacesa i Ewandra ogłosić czystym bez makaronizmów językiem, a w nich

  1. Sprawcami tego smaku u nas według większéj części naszych historyków literatury mieli być Jezuici, a jeden z nich (Rycharski, I. 261) uczy nawet, iż przymiotnik makaroniczny pochodzi od Jezuity Makaro, który, przybywszy do Polski, stał się sprawcą téj mody. Ale suum cuique. Blizki świadek owéj-to wzmiankowanéj epoki, Stan. Konarski, w swém okresowém dziele: O poprawie wad wymowy, tak pisze o historyi powyższego smaku: Smak ten „zrodzony niegdyś we Włoszech, przewędrowawszy przez Francyą i Niemcy, gdy już z tych krain był po większéj części wygnany, przed 80-ą blizko laty przyszedł do nas“ (De emendandis vitiis eloquentiae 1741). Co do owego jezuity Makaro, nie wiemy, co do nas, kiedy i gdzie istniał, oraz, co pisał; ale pewném jest to, że nasza literatura i bibliografia nie znają wcale pisarza tego nazwiska, a także, że ów przymiotnik makaroniczny znany już był wtedy w Europie, kiedy zakon Jezuitów jeszcze nie istniał. Źródłem tego nazwania (jak to naprzykład można czytać w dziele: Genthe’s Geschichte der makaronischen Poesie) było poema Merlina: Coccajo, pisane pół po łacinie pół po włosku i ogłoszone (w r. 1521) pod napisem Macearonea, wziętym od nazwiska ciastek włoskich maccaroni, będących mieszaniną różnych cukierniczych pierwiastków.