Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 068.jpeg

Ta strona została przepisana.

Póty ich stawać będzie w piersiach ludzkich dziei.
Będą je sobie późni przez ręce prawnucy
Podawać, psi zazdrością spasą się i krucy,
Nie oschną jéj z gorzkich łez już wygniłe ślepie,
Blada jako mokły śledź, sucha, równa szczepie;
Bo jéj odrastające sęp z Awernu płuca
W nieszczerém ścierwie targa i na dwór wyrzuca.
W takiéj męce Tityus, do skały przykuty.
Przebóg dosyć ma zazdrość zazdroszcząc pokuty!
Niezwykłém to uraża ludzkie uszy echem,
Żeby grzech był pokutą a pokuta grzechem;
Niechże się tam juź sama żwa, jé, kłuje, kąsa,
Niech szczerą ssie truciznę z odartego wąsa.
Ale twojego domu starożyła cnota
Jako się mur miedziany drewnianego młota,
Ognia złoto prawdziwe, skała wiatru boi,
Lew psa, much zasklepiony żółw w skorupie swojéj;
Tak dba i ta na zazdrość: chociaż za nią cwałem
Stopa w stopę, jako cień, suwa się za ciałem
I rychléj kieł w swych piersiach jadowity zroni,
Niż zaszkodzi, chociaż ją do upaści goni.
Czas, który i na świecie i po śmierci płaci,
Odkryje wszytkich rzeczy ukryte postaci.
Kiedyż-tedyż i z grobu jeśli nie w żywocie
Skrzywdzonéj od zazdrości tryumfować cnocie,
Która chociaż na ziemi przegra (bo tém władnie
Fortuna), przecie zazdrość nakoniec upadnie;
A w ostatku do nieba rekurs, gdzie przed sędziem
Mądrym więcéj fortunie kłaniać się nie będziem.
Tam bez farby przyznają, co należy komu,
Kto pochwały, kto godzien za swe złości sromu.
Pełno przykładów, że tych, którzy dobrym szkodzą,
Psi złe kości ze ścierwu nakoniec ogłodzą.
I onych faworytów, którzy pańskie uszy
Posiedli, wlókł za nogi kat koło ratuszy.
Na cóż tu Plaucyanów, Sejanów i owych
Wspominać Eutropich Arkadyusowych,
Wiecznéj świata zarazy? I są i bywali
W naszéj Polsce, co nad się cnotliwszych psowali;
Których mi się dla synów wymieniać nie godzi,
Choćci nigdy sokoła sowa nie urodzi!
Nacóż mi, z drugą stronę, wyliczać tu starych
Kamillów, Scypionów, Narsetów, Belzarych,