Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 078.jpeg

Ta strona została przepisana.

Tam gdy inszych województw komisarze piszą,
Pewnie się w obóz i ty nie wewleczesz myszą.
Najpierwszéj ziemie szafarz: coć z ozdobą naszą
Przyzna wojsko, że nie ślesz po bazarach z flaszą,
Nie patrzysz, gdzie się kurzy, gdzie mocno korzenią,
Rychło cię pośle hetman prosić na pieczenią.
Pod opończą nie jadasz, lecz na sławę braci
Pełen twéj cześci obóz: niech tak każdy traci!
Nie żebrzesz workowego. Jeśli żołnierzowi
Nie dasz, pewnie nie weźmiesz: niech się tak obłowi
Każdy na województwie! wszakeś jeszcze wioski
Nie kupił, przestawając w cnocie na ojcowskiéj.
A kto w bratniéj usłudze upatruje zysku,
Nie workowe, od rożna brałby i półmisku.
Bodajżeś w niéj długo żył, bogdaj ci ta cnota
Sprowadziła w zacny dom wszytkie twoje wota!
Niechaj cię Bóg, niechaj cię święta jego Matka,
Któréj służysz, do dni twych piastuje ostatka!
Niechaj cię pan ukocha; niechaj ci ojczyzna
Krwawe prace, niech miłość przeciw sobie przyzna!
Bogdaj w sławie, na którąś od dzieciństwa robił,
I w braterskiéj miłości, w którąś się sposobił,
Pełen wieku od późnéj starości się zgarbił,
Zostawiwszy to, coś tu w ludzkich piersiach skarbił,
Synom synów swych: późne ujrzawszy plaskóry,
Poszedł, gdzie idą z ziemie święte kreatury.
A zazdrość niech się w język kąsa jadowita,
Która serce zębami padalczemi chwyta.
Tegoć szczerze, bo ojciec kochający, życzy,
Co w tobie wszytko szczęście za swe własne liczy.