Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 093.jpeg

Ta strona została przepisana.

I Turczyn na Kozaki, i Polak na Ordy
Za pierwszą okazyą wecowali kordy:
Żeby ich w ichże gniazdach i w własnym popiele
Jako szkodliwe wyrznąć do korzenia ziele.
Turków to osobliwie korciło bez miary,
Gdy nasi porażali na nogę Tatary,
Naród udzielny, bitny, który dotąd głosem
Wolnym pana obierał, a im ci pod nosem
Bez wszelkiéj pomsty kurzą, co Dniepru porohy
Osiedli wzgardzonego pospólstwa motłochy.
Więc się im w ręce prawie okazya poda,
Kiedy Stefan Potocki, wtenczas wojewoda
Bracławski, z dawnemi się skrewniwszy Mohiły,
Którym prawem dziedziczném Wołochy służyły,
Chce brata żony swojéj na ojcowski stołek,
Pod którym chytry Tomsza cicho kopał dołek
Za powodem tureckim, posadzić; a do téj
Potrzeby wiele się ich da pisać z ochoty.
I puścił się do Wołoch swoim tylko dworem
A ochotnym żywéj krwie koronnéj wyborem.
Siła na to baczniejszych sarkało w senacie,
Że się téj wojny podjął swéj k’woli prywacie;
Ale on gdzie przedwieczne ciągnęły go wrogi,
Z przedsięwziętéj nikomu nie dał się zbić drogi;
Już milę tylko od Jass roztoczył nad Dzieżą
Rzeką namioty swoje, gdzie z oną młodzieżą
Szlachetnéj krwie sarmackiéj — ciężki żal Koronie —
Pierwsza sława niestety bez potrzeby tonie:
Bo Turcy z niezliczoną osuwszy ich zgrają,
Acz się póki sił, póki broni opędzają,
Nakoniec z znaczną swoją zatłumili szkodą,
Mało co żywcem z samym wzięli wojewodą.
Prędko po nich Korecki, mając siostrę drugą
Niefortunnych Mohiłow, nad tąż właśnie strugą,
Chcąc szwagra Aleksandra ztwierdzić panowanie,
Który był Turków z Tomszą wybił niesłychanie,
Wpadł w sidła Imbrajmowi, okrutnemu baszy.
Tak po dwakroć w Wołoszech porażeni naszy.
Książę uszedł, Potocki pod czarne kopuły
Wrzucony do smrodliwéj więźniem Jedykuły:
Zkąd nie pierwéj w ojczyźnie swoje zaległ groby,
Aż pompie tryumfalnéj przyczynił ozdoby
Okrutnym bisurmanom, którzy już grzebienie