Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 112.jpeg

Ta strona została przepisana.

Imo to że srogi grzech stare miry łomać,
A kto wie jeśli tego nie będziem się sromać?
Kto ręczy za wygraną? Wołoskie igraszki,
Za brednie to, cesarzu, poczytaj i fraszki.
Niech się tak Skinderbasza bardzo nie kokoszy,
Że cztery stem czterdziestą tysięcy rozpłoszy,
I to słyszę trefunkiem: bo już byli naszy
O wygranéj zwątpili, kiedy k’woli paszy
Polacy się rozbiegają: i zpięte tabory,
Które ich ośm dni bronią, rozerwą ze sfory.
Owszem to niechaj wstrętem będzie i dowodem
Zwady, okrom przyczyny, z tak bitnym narodem,
Okrom rzekę przyczyny, choć nie trudno o kij
Kto chce psa bić; na dawne pomnijcie proroki,
Którzy się nam pilno strzedz téj kazali dziury,
Gdzie nam kracze upadek orzeł białopióry.
Nowinaż-to Polakom choć w poczcie nierównym,
Co i sam pomnę, jeszcze nie bywszy duchownym,
Płoche gromić Tatary? Nieraz w liczbie małéj
Chmielecki, nieraz ich bił i Zamojski śmiały:
Czterma, piącią tysięcy ośmdziesiąt ich czasem
Aż do brodów Dniestrowych uściełali pasem.
Onić to w Polsce zamki murowali, oni,
I dziś ich tam w kajdanach tysiącami dzwoni.
W takiéjże-to Wołosza u nas będzie cenie,
Że w niepotrzebne jarzmo téj wojny nas wżenie?
Ród płochy i niewierny, tak chciwy odmiany,
Żeby rad co godzina nowe widział pany;
Aleć i ci w twoich już, o cesarzu! ręku,
Dzierz się tylko przymierza pisanego dźwięku.
Niechaj giaur giaurom, za twéj łaski darem,
Byleć haracz oddawał, będzie hospodarem:
Bo wiara najpewniejsze spraw ludzkich ogniwo,
Tą żyjemy, to światło, to nasze krzesiwo,
Z którego gdy choć w różne iskra serca wskoczy,
Wlot je wieczném miłości płomieniem zjednoczy.
Choć zła, choć dobra, jaką kto wyssie z macierze,
Każdyby w takiéj rad żył i umierał wierze.
Daj miejsce rozumowi, i niesytéj żądze,
Choć wielkiego umysłu, przytrzymaj wrzeciądze.
Patrz, jak siedzisz wysoko, zkąd gdybyć, strzeż Boże!
Wypaść przyszło: Ikarus kiedy go raroże
Nad morzem Ikaryjskiém opuściły loty,