Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 119.jpeg

Ta strona została przepisana.

W hetmaniech, ale rzadkie, a zwłaszcza pospołu,
Zwłaszcza w młodych: bo stary i już blizki dołu,
Przez siedmdziesiąt lat w onéj ćwiczywszy się szkole,
Co za dziw, że i sercem i rozumem zdole?
Ale ten co dopiéro do téj wszedszy szkoły
I serca i rozumu ma z nieprzyjacioły,
W wielkiéj cenie; bo owoc wypycha przed kwiatem,
Cóż gdy dojźre i dojdzie doświadczenia z latem?
Lecz rzadki ten na świecie owoc skołoźrywy.
W Polsce, Bogu bądź chwała, nie wielkie to dziwy
Hetman młody i dobry, jakiego nam zdarzył,
Kiedy się płochy Osman na Polskę zajarzył.
Skoro staną hetmani, toż koło pieniędzy
Zdało się tam zakrzątnąć i mówić co prędzéj.
Ośm poborów i w Litwie i w Koronie całéj
Na tę ekspedycyą przyszły do uchwały.
Kwarta przytém sowita i dwoje czopowe,
Duchowni téż przez laudum swoje synodowe
Na który do Piotrkowa skoro się zgromadzą,
Sto pięćdziesiąt tysięcy podskarbiemu dadzą
Na wojnę sprawiedliwą; gdzie przy świętéj wierze
Mieli byli dobry rząd zaczynać pasterze.
Wielka krzywda ojczyzny, ale tym terminem
Nie wszyscy grzeszą; siła ich z świętym Marcinem
I płaszczeby rzezali za całość kościoła.
Są drudzy skąpéj ręki i twardego czoła;
Wolą nieprzyjaciołom na rabunek chować
Pieniądze tu zebrane, niż suplementować
Konającą ojczyznmę, choć widzą na oczy
Uciekając, że je tu nieprzyjaciel wtroczy,
Wolą wieść za granice i darmo dać komu,
Niźli węgłów podeprzéć pochyłego domu.
Atoli półtorakroć sto tysięcy złoża,
Choć się milionami w ojczyźnie wielmożą,
Na tak główną potrzebę, gdzie i skarbów strata
Obroń Boże i sami byliby u kata.
To pieniężne posiłki; co się ludzi tycze
Pięćdziesiąt uchwalonych tysięcy naliczę;
Bo czternaście w kirysach, dwadzieścia w kolczudze
Tysięcy wyniść miało ku onéj usłudze
I z Litwy i z Korony, cudzoziemskie do téj
Liczby i konne pisać pułki i piechoty.
Tyle miały warszawskie natenczas papiery