Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 124.jpeg

Ta strona została przepisana.

Koronę, zkąd spadli dwaj Maksymilianowie;
Mało im Węgry, Czechy i niewolnik szlązki,
Któremu pod przysięgą, biednéj zabić gąski
W własnym domu nie wolno, aż zapłaci od niéj;
Ale czego chcą sami, znać, że tego godni.
Hiszpan bardzo żałował, że z tym potentatem,
Który kiedy się ruszy, całym trzęsie światem,
Polacy się zwadzili, a tym służy właśnie,
Że niżeli mysz skoczy, daléj kocur trzaśnie.
Dla dawnego przymierza, które trzyma ściśle
Z Turkami, żadnego nam posiłku nie przyśle;
A ono złote runo i baranek święty,
Od ciebie nam na związek posłane prezenty,
Mizerneż to ofiary, malowana liga,
Patrząc, gdy nas okrutny poganin postrzyga,
Nie pomódz nam się bronić, nie odegnać wilka
Od baranka? czy dosyć, że go złota szpilka
Na waszych przypnie piersiach? Człeka-ć wywieść w pole
Łacno; lecz kiedyś w serce ta szpilka zakole.
W takiémże-to igrzysku ten charakter macie,
Że go sobie za cacko tylko posyłacie?
W ten sens i Wenetowie, w ten wszyscy sąsiedzi
Niewdzięczne posłom naszym dają odpowiedzi,
Równi owym doktorom, co widząc w malignie
Chorego, że nie wstanie, że już duszą rzygnie,
Miasto jakich syropów co mu jeszcze cięży,
Każą mu się z sumnieniem rachować u księży.
Jeden tylko król swojéj dał wizerunk cnoty:
Jakób, co rządził Angle, Hiberny i Szkoty,
Krótko o to mówiwszy z Ossolińskim Jerzym,
Który był wrychle wielkim koronnym kanclerzem,
Ośm swych ludzi tysięcy, przodek biorąc inszym
Chrześcianom, z ochotą i uprzejmym winszem
Wyprawił, opatrzywszy żołdem na rok cały.
Wstydźcie się, katolicy, że was do téj chwały,
I nabożeństwem obcy i odległy morzem
Uprzedził i pokazał, że nie z wami tchorzem;
Acz i droga daleka i czas bardzo ścisły
Przyczyną, że do skutku nie przyszły zamysły;
Bo niespełna ćwierć roku trwała ona wojna:
Lecz stoi za rzecz samę ochota przystojna.
Tedy się Bogu tylko, któremu swe rzeczy
W świętą dawszy opiekę, Zygmunt ubezpieczy,