Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 238.jpeg

Ta strona została przepisana.

Krew się zsiadła na ziemi galaretą trzęsie,
Ludzie się niedobici w swoich kiszkach plącą,
Drudzy chlipią z paszczeki posokę gorącą.
Toż gdy przyjdą do ręcznéj ci i owi broni,
Polak rany zadaje, Turczyn tylko dzwoni
Po zbrojach hartowanych i trzeba mu miesca
Pierwéj szukać, żeby mógł ukrwawić żelezca;
A nasz gdzie tnie, tam rana; gdzie pchnie, dziura w ciele;
W łeb, w pierś, w brzuch, gdzie się nada, rabią, kolą śmiele.
Tak okropném i Turcy i naszy widziadłem,
Między młotem a między zostając kowadłem,
Co na to z dalszych szyków patrzali i z wału,
Już ledwo w drugim dusza rusza się pomału;
Raz bledną, drugi płoną; raz nadzieja, drugi
Strach im serca okrutny w ciasne wprawia fugi.
Turcy liczbie i ludzi ufają wyboru,
Ciżby mieli sromotę dziś uczynić wczoru?
Czoło wojska całego, którym świeżą skronie
Kwitnęły wiktoryą; nie boją się o nie.
Naszy zaś garść swych widząc w zastępie tak srogiem,
Samym się tylko cieszą miłosiernym Bogiem,
Który w słabości moc swą pokazuje zwykle;
Že i tu butnych pogan w ich dumie uwikle.
Chodkiewicz, choć go starość, choć go słabość nęka,
Rzekłbyś, że to nie jego głos, nie jego ręka
Tak swoich napomina, nieprzyjaciół bije;
Gdzie się tylko obróci, lecą głowy z szyje.
Już trzeciego Sieniawski mężny grzeje konia,
Sam krwią przemókł do nici, kiedy nań z ustronia
Spadnie Turczyn dorodny w okropnéj posturze;
A długoż dokazować będziesz, psie giaurze?
Czasby téż przestać! a wraz co siły nań przytnie,
Ale cóż? szabla tylko po szyszaku zgrzytnie.
Chce powtórzyć, lecz przyszło rozstawać się z światem:
Bo mu łeb zdjął i z brodą Sieniawski bułatem.
Tak Sapieha na prawym z Rudominą boku,
Tak w lewym z Zienowiczem Opaliński kroku
Pomykając; jako więc za staloną kosą
Suwa się chłop roboczy siekąc trawę z rosą,
Mąż z mężem się zderzają, lecą Turcy z łeku,
Pełno wzdychania, pełno konających stęku.
Słyszy to Lubomirski i nie czeka dłużéj;
Jeśli się komu zedrze chciwy chart z obróży,