Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 349.jpeg

Ta strona została przepisana.

Zesłał nas dla spólnego pokoju traktatu,
Żeby się wzdy wrócić mógł między temi domy
On stary afekt światu całemu wiadomy.
I co niechaj Bóg szczęści, a twéj mądréj radzie
Przyznamy, że po srogim z obu stron upadzie
Przez okrutne zacnéj krwie rycerskiéj wylanie,
Stanęło międy nami święte pojednanie.
Wrócił się wieczny pokój, który z naszéj strony
Boga bierzem na pomoc, nie będzie zgwałcony.
Więc ufamy, że i ty także wielkie dziady
Sławą chcesz nieśmiertelną zrównać; tak w przykłady
One wziąwszy, cnoty swéj inszego dowodu
Nie patrząc, tego miru polskiemu narodu
Dotrzymasz, za co cię Bóg bodaj ubogacioł,
Dał ci miłość sąsiedzką, strach u nieprzyjaciół!“
Tu przestał Żórawiński i poczeka, aże
Albo sam co przemówi, albo komu każe.
Ale ten przed powagą i słowa nie rzecze,
Tylko żeby wyraził, co go w sercu piecze,
Wzniósszy piersi do góry westchnie tak szkaradnie,
Że ledwo z majestatu owego nie spadnie,
Jakoby rzekł: nie takie miało być żegnanie,
Lecz trudno na przedwiecznych losów sarkać zdanie.
Gdy tak Osman wizerunk czyni swego żalu
Dają mu dwa bułaty posłowie w blachmalu
I kilka strzelby długiéj, a to kiedy kładą,
Taką je Żórawiński przyozdobi swadą:
„A któż, wielki monarcho! jeszcze nie wie o tem,
Że by wszy panem świata obfitujesz złotem,
My go w doma nie wiele, w marsowym odmęcie
Nic nie mamy; rynsztunki dlatego w prezencie
Niesiemy, któremiśmy ojczyzny kochanéj
Bronili; niechaj zdarzy Bóg i Pan nad pany
Żeby ci po szczęśliwem z nami zjednoczeniu
Służyły; wiekopomną twojemu imieniu
Dały sławę, tu zdobiąc tryumfalne bobki,
Po śmierci złotem pisząc nierychłe nagrobki.“
Tedy po powtórzonéj należytśj lidze
Wychodzą między one gęste dziwowidze
Od Osmana posłowie i prosto do koni
Idą, które na blizkiéj czekały ustroni.
Z niemi oraz Dilawer i z swemi kolegi
Przybrawszy w kompanią wezyry i begi;