Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 351.jpeg

Ta strona została przepisana.

Obaczywszy, zgwałcili Turcy pakta one?
Nowinaż to pogaństwu, co w swym interesie
Wiarę, cnotę, przysięgę pokładają, że się
I dziś mogą rozgrzeszyć, mając czas po temu?
Któż ich skarze? kto za to, co uczyni złemu?
Tak przywdziawszy opieki Amurates płaszcza,
Budzyń sobie na wieki od Węgrów przywłaszcza,
W rzeczy dziecię królowéj smutnéj odprowadza,
Lecz puszczony do miasta, swojemi osadza.
I naszy się chcą wymknąć z kondycyéj takiej:
Naprzód, długoby Turkom czekać na Polaki,
Nim się tu konie z Polski, nim się zejdą wozy,
Wy za Dunajowemi będziecie przewozy,
Abowiem dłuższego się bojąc oblężenia,
Wszytko to dla ścisłości zwykłéj pożywienia
Do domuśmy posłali i w miejscu stać póty
Musimy dla armaty i naszéj piechoty
Aż zciągną; druga jest rzecz a godna uwagi,
Żeby to być bez polskiéj nie mogło zniewagi;
Długi to zwyczaj w prawo obrócił narodom,
Kto pierwéj w polu stanie, pośledź idzie do dom.
Myśmy pole przed wami kilką niedziel wzięli,
Słuszna, żebyście się nam, nie my wam umknęli;
Ale choćbyśmy mieli i wozy i konie,
Choćbyśmy położyli ten zwyczaj na stronie,
Uważ, jako tylemu wojsku ciasne przeście
Przez nasz most; bylibyście pewnie w Bukareszcie,
Nim się za most przekolem. A tu szermem prostem
Wezyr rzecze: więc naszym przeprawcie się mostem!
Naszy zaś: a gdzieżby to mogło być bez zwady,
Gdyby ciurów swawolnych tak srogie gromady
Środkiem waszych obozów mieli się prowadzić;
Najciężejby im począć, jużeż nie poradzić!
Których przy każdym wozie po kilku się wlecze,
Rzadko który bez strzelby, wszyscy mają miecze.
Naznaczę ja janczarów, Dilawer odpowie,
Do mostu pilnowania; i stawił się w słowie:
Bo nam go zostawili cały, nietykany
Na wieczną swą ohydę. Na toż budowany
Z takim kosztem niezmiernym i ludzi ciemięgą?
Na toż Turcy swą ziemię mostem z naszą sprzęgą?
Abyśmy im z ich ziemie, w któréj na nas groby
Kopali, ustąpili? Dziwneż ma sposoby