Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 361.jpeg

Ta strona została przepisana.

Lekkich ludzi do onéj zażywszy roboty,
Czterdziestu żywcem wzięto, tyle dwoje legło,
Ostatek się po polach i lasach rozbiegło.
Tam Krzyski odebrany Tatarom z więzienia,
I kilkadziesiąt inszych mniejszego imienia.
Od Żwańca pod Kamieniec Podolski szli drugim
Naszy, w dzień niepogodny, zimny, wietrzny, cugiem.
Ztamtąd, że też już zima barzo była blizka,
Rozpuszczono chorągwie na swe stanowiska.
I poszli, gdzie wabiły kogo miłe ściany,
Na luby odpoczynek i wczas wetowany.
Ten-ci koniec był wojnie, która im straszniejsza,
Tym, też dzięka wielkiemu Bogu powinniejsza
Za jego świętą pomoc: on nam sam hetmanił,
On pogaństwu tak harde bezpieczeństwo zganił.
Dlaczego Grzegorz siódmy (sic!) tak wielkiego dobra
Pamiątkę, dziesiąty dzień naznaczył oktobra,
W który Osman nadęty spadł z imprezy swojéj,
Żeby póki nizki świat, póki Polska stoi,
Święcił go boży Kościół naszego narodu,
Dla wiecznego litości nad nami dowodu.
Wdzięczną nam rzecz uczynił, ale mógł był przytem
Ratować nas w tym razie swoim depozytem.
Dopiéro teraz oczy otworzą sąsiedzi,
Winszują nam wygranéj i rzezane w miedzi
Naszych wojen abrysy posyłają sobie,
Co po polskiéj wolności deptać mieli grobie.
Tu, tu prawdziwie zażyć możemy przysłowia:
Gdzie szczęście, tam przyjaciół zaraz jako mrowia;
Gdzie fortuna, tam się też fawor ludzki chyli;
Nie masz-ci i jednego, jeśli cię omyli.
Nie mógł się nasz królewic nasycić swéj chwały
W Warszawie, aże dla niéj obleciał świat cały:
(Czyli mu się przy ojcu nie mogło okroić?
Trudno jednéj świątnice dwiema bogom dwoić)
Niemce, Włochy, Hollendry, zkąd sławą odęty
Pełne panegiryków prowadził okręty.
Każdemu piękne miłe; ale takie kruszce
Nie na łóżku, nie w miękkiéj kopają poduszce!
Odłóż na czas gorączkę i febrę niezdrową;
Daryusz, Aleksandrze! Daryusz nad głową,
Bierz na się twardy kirys, stoi przed namiotem
Bucefał, uleczy cię Mars krwią albo potém!