Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 415.jpeg

Ta strona została skorygowana.

Rzecze kto, że prywata w téj mojéj estymie,
Kiedy życzę, aby twe wiekowało imię
Na tym świecie, bo w niebie do najmniejszéj joty
Wiecznym drukiem anieli twoje spiszą cnoty.
Przyznaję, darmo się przéć, ani mnie to szpeci,
Że jako do magnesu żelazo, do dzieci
Afekt ciągnie ojcowski; lecz i krom prywaty
Patrząc na świat, gdzie ledwie żelazne dziś kraty
Dotrzymują w białéj płci statku, zwłaszcza młodéj,
Dopiéroż gdzie fortuna ma się do urody;
Które są wolne sobie, ledwie na pierścieniu
Nie spisałby ich, jako mówią, po imieniu.
A ty w dwudziestu czterech lat zostawszy wdową,
Kędy ich jeszcze wiele pannami się zową,
Tak przed Bogiem, tak żyjesz przed ludźmi, żeby cię
Zły język, co i w grobie tyka trupów skrycie,
Nie mógł dosiądz: jeśli téż niecnotliwie tyka,
Szczeka jak pies, i sam swe zarzuty połyka.
Albo się Bogu, albo ludziom tego świata
Chciéć podobać, na jednym zysk, na drugim strata;
Tak hańbę, jako chwałę ludzką miéć za piany
Od skały te, groch nazad wraca się od ściany.
Wielkiego Aleksander tytułem się zdobił,
Bo się go mężném sercem, dzielną ręką dobił.
Wzdy mu jedna wszeteczna nierządnica zdole,
Kiedy kwoli niéj spali miasto Persepole.
Niechże z swoją wielkością w ziemię się zagrzebie;
Ten większy, niż cały świat, kto zwycięży siebie.
Zmalał dziś Aleksander, narobiwszy gromu
Roście Aleksandra, bo z Rościszowskich domu,
Krew sławnych Argonautów, którzy, że unoszą
Złote baranie runo, piszą się Junoszą.
Dość odwagi, ale to większa tysiąc razy
Przy dobréj sławie serce zachować bez zmazy.
Jako Judyta, kiedy i na ciele i na
Umyśle czysta, strasznego Holoferna ścina.
Niebezpieczniejszą grozi, nie ma bowiem gruntu,
Szargą w żegludze swojéj, świat od Hellespontu:
Tylko jedna Helle, jako o tém wzmianka,
Tu milionem tonie z bożego baranka.
Rzadki z Fryksem do Kolchos złotego kożucha,
Rzadki doniesie niebu święconego ducha.
Przyjm od dziada dzieci swych, któremu pacierze