Kwili na szkody, które ztąd ponosi;
Każdy z was złota co może wynosi,
A za nie niesie obyczaje nowe,
Zwady gotowe.
Jeszcze nie ma tak za złe tym, co piją
Wandal, Adryéj że siągają szyją,
Bo im potrzebne języki w blizkości
Rzumiéć gości.
Lecz na tych żali, których Tyras myje,
Że tam smakując, gdzie się Phoebus kryje,
Jeżdżą usłyszéć Mussi Senior allo
Widziéć cavallo.
A tym zaś sprawy stambulskie rozumiéć
I Bakcessaraj wytłómaczyć umiéć,
Należałoby w sąsiedztwie poblizkim
Upadku blizkim.
Dziwną rzecz powiedziano, że Jego Mość suszy
A on zjadł szczukę, ćwika, dwa pstrągi; po uszy
Aże same się najadł, pił zaś do wieczora,
Wieczerzą jadł i tak był syty jako wczora.
Heretyk niegdy Gierałtowski możny
Kiedy u niego Nuceryn pobożny
Jadł raz, po różnych wyrzekł blasfemijach:
Czém papistowie w malowanych kijach:
Obrazy wprawne i ołtarze czcicie,
A bałwochwalstwa złego nie boicie.
Wzięna odpowiedź śmieszną głupia mowa
(A była blizko malowana głowa
Syna pańskiego, płaskonosa, chmurna):
„Byłaby wiara katolicka durna,
To jest naganna, gdyby się kłaniała
Szpetnikom takim murzyńskiego ciała“.
Rozjadł się na to Kalwin, wstał od stołu,
Odbiegł kuropatw i pieczeni z wołu.
Łagiewnicki, nie pożywaj, |
Ślubami przez Witkowskiego |