Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 426.jpeg

Ta strona została przepisana.

Póty jéj orzeł różne prowincje bierze.
Jako miarę przerosła i poszła w swą wolą,
Leda „kaknecy“ (?), leda jastrzębie ją zdolą;
Nie przybywa mu garła, owszem to wykrztusi
Wielką sromotą, co był nabrał w Prusiech, w Rusi.
Patrząc tylko nad to nic nie może być gorzej,
Że ten, który go żywił nos, odtąd umorzy.

Targosz ćwiertowany.

Tak za niewinnych połebki,
Za cudze owe połetki,
Daj swoje teraz, nieboże,
Tać śmierć do nieba pomoże
Z tym przez kilkadziesiąt ćwierci
Bywszy, nie żałuj swych ćwierci.

Piwo wadowskie.

Dwa grosza dają za garniec, dam tyle
Drugie, bym nad nim nie marszczył niemile.

Wdowa.

Bezpieczne wdowy
W pogrzeb mężowy
Są przy żałobie.
Patrzają sobie
Golca, gdy oczy
Cebula zmoczy,
Gdy płacz ścierają,
Już poglądają
Przez palce na nie.
Posmykne sanie
Potem te rzewne
Jako przez krewne
Tak przez sąsiady
Baby i dziady
Pomocy mają,
Kiedy ich rają

Same na akty.
Choć przez złe traktaty,
I na odpusty
I na zapusty
Jadą odważnie
Rzkomo poważnie.
Wszędzie dlatego,
Aby którego
Męża złapały
I zapisały
Tysiące swoje.
Choć dzieci dwoje
Lub więcej z pierwszym,
Bo mąż jest milszym
Niż krew jej samej
Tak wyuzdanej.

Duma domatorska.

Miła wiosko, wdzięczne sady,
Lasy, stawy, bez zawady
Sąsiada dogryźliwego
I kredytora przykrego.