Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 428.jpeg

Ta strona została przepisana.

Ufam Bogu, że z niéj będzie
Potomek cieszył, zasiędzie
Za chlebem i paść się dobrym
Nie skropionym łez cynobrem,
Łez gwałtownych, co w Kocycie
Topią przewrotne nabycie.
Stawa choć starta na tarle
Cudza bułka kością w garle.
Więc wy, mili satyrowie,
Fauny, Nimfy, mojej głowie
Darn darujcie, nućcie owe
Piosneczki choć Admetowe
Przy tych mi sen oko ściągnie,
A w ciszynie nie dosiągnie
Żaden kłopot, żadna zgraja
Spraw zepsowanego kraja.
A gdy Parka przerwie nici
I ostatnie wyda wici,
Sypcie ziemię aż mogiła
Stanie; nie proszę o siła.

Do imćpana stolnika oraz i sędziego grodzkiego krakowskiego.

Fraszki ślę, zacny sędzia krakowskiego grodu,
Które-m przed lat trzydziestą pisał jeszcze z młodu,
Nie teraz; wedle dawnéj gdybyś rzekł reguły,
Szaleją ludzie starzy i bez kanikuły.
Sędzia grodu nie długo zdarzy Bóg i ziemię,
Stępując w starożytnych przodków twoich strzemię,
Jednak jakobym widział, co w tém sercu będzie
Czytając: nie fraszkami obsyłają sędzię.
Lekkim i niepoważnym ludziom to należy,
Ale przecie nie racz ich potępiać do wieży,
Raczéj gdzie żartom pora, odłóż ich do stołu,
Boś i sędzia i stolnik krakowski pospołu.
Jeżeli groźny Minos oczy na nie zmruży,
Przyjmie je gdy do stołu Jowiszowi służy.
Ganimedes i owszem z przyjacioły, gdzie ty
Siędziesz, ujdą swobodne twe żarty za wety.
Nie gardź i temi, choć w nich knotu niż oleju
Więcej, ale przyjm z chęcią, mój drogi Andrzeju,
I w tém jako we wszytkiem nierówna fortuna
Nie zdadząć się samemu czytać, importuna
Zabawisz, niechaj taki czas ladaczem zdradza,