przeszłość którą przeczuwał. Zrozumiał wreszcie tę wielką miłość, w której zamknęło się całe życie ojca, a którą śmierć przecięła tak przedwcześnie. Matka jego, Juana Dolores de Malajara, umarła mając niespełna lat dziewiętnaście, po trzech latach małżeństwa. Teraz zrozumiał dla czego ojciec był smutnym zawsze, dla czego pewnych imion i pamiątek jak relikwij nie dotykał nigdy. Są bóle którym nie sprostają słowa; są żale święte i tajemnicze, nie dające wypowiedzieć się bezkarnie.
Ale listy te inne jeszcze światło rzuciły w umysł Kiljana. Ciarkowski służył już u ojca jego, za dni tego krótkiego szczęścia.
Długo bardzo przechadzał się Kiljan nierównym krokiem po pokoju, aż Cecylja niespokojna tym gorączkowym stanem, oplotła go ramionami, i zmusiła usiąść przy sobie. Kiljan patrzał przez chwilę na jej zbledzone lica, na twarz wychudłą, i myśli jego sformułowały się słowem.
— Chciałbym być bogatym — wyrzekł — bogatym dla ciebie, byś nigdy więcej nie zaznała niedostatku ni troski o chleb powszedni.
— A ja — odparła — nie wiem czemu lękam się tych wszystkich sporów prawnych i zawikłań, jakie ztąd wypaść mogą. Wszak nam do szczęścia potrzeba tylko zdrowia i pracy. Jabym wolała nie słyszeć nigdy o tych miljonach hrabiów Horeckich.
Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Bożek Miljon.djvu/222
Ta strona została uwierzytelniona.