Strona:PL Wells - Kraina ślepców (zbiór).pdf/101

Ta strona została uwierzytelniona.

oczywiście, nie oddał. Czytelnik przypomina sobie zapewne wysokie czoło, niezwykle długie, czarne brwi, nadające twarzy Gibberne’a iście mefistofelski wygląd. Zajmuje on jeden z tych miłych domków w stylu „mieszanym“, które czynią tak interesującą wschodnią część drogi Upper Landgate. Dom jego, ozdobiony flamandskiemi gołębiami, posiada maurytański portyk. Profesor pracuje zwykle w małym pokoju z wnęką i weneckiem oknem, gdzieśmy tak często wieczorami palili i rozmawiali. Lubi on bardzo dowcipy i żarty, zarówno, jak i poważną rozmowę o swojej pracy; jest to jeden z tych ludzi, dla których dyskusja jest pomocą i bodźcem i dlatego też mogłem śledzić za rozwojem koncepcji Aceleratora od najwcześniejszych stadjów. Niewątpliwie, największej części eksperymentów dokonał Gibberne nie w Folkestone, lecz przy ulicy Gower, w świetnem, należącem do szpitala laboratorjum, z którego on pierwszy zaczął korzystać.
Jest to powszechnie wiadome, przynajmniej wśród ludzi inteligentnych, że Gibberne wyróżniał się i zdobył sławę naukową, dzęki swym pracom, badającym oddziaływanie pewnych lekarstw na system nerwowy. Nie posiada on rywali w stosowaniu środków nasennych, znieczulających i uspokajających. Jest też bardzo wybitnym chemikiem i przypuszczam, że w nieprzebytym gąszczu tajemnic, zgrupowanych dookoła działalności komórek gruczołowych i rozgałęzieniu rdzenia pacierzowego, właśnie Gibberne wyrąbał przejście i przelał w nie światło, które aż do chwili opublikowania jego prac nie było dostępne nikomu z żyjących. W ostatnich latach profesor zajął się z niezwykłym zapałem zagadnieniem podniet nerwowych, tak, że jeszcze przed odkryciem Aceleratora uzyskał bardzo ciekawe rezultaty. Wiedza lekarska zawdzięcza mu,