Strona:PL Wells - Kraina ślepców (zbiór).pdf/120

Ta strona została uwierzytelniona.


NIEDOŚWIADCZONE WIDMO


Żywo stoją mi jeszcze przed oczyma okoliczności, w których Clayton opowiedział nam swą ostatnią historję. Siedział wtedy przy kominku, w starym dębowym fotelu, a tuż obok Sanderson palił fajkę, noszącą toż samo, co i on, imię. Był też z nami Evans i najwspanialszy z aktorów, człowiek czarującej skromności — Wish.
Owej soboty przyszliśmy wszyscy przed południem do klubu „Mermaid“. Tylko Clayton nocował w klubie — i to dało początek jego historji. Graliśmy w golfa, póki się nie ściemniło, i po obiedzie odpoczywaliśmy w tym spokojnym, pogodnym nastroju, kiedy to chętnie słucha się zwierzeń i opowieści. Kiedy Clayton zaczął mówić, uważaliśmy, oczywiście, że zmyśla. Może i zmyślał — czytelnik będzie mógł wkrótce osądzić narówni ze mną. Zaczął opowiadanie, co prawda, w formie rzeczowej anegdoty, aleśmy to uznali za umiejętny chwyt dobrego opowiadacza.
— Słuchajcie — rzekł, patrząc przeciągle na deszcz iskier, sypiących się z polan drzewnych, gdy Sanderson poprawił ogień na kominku. — Wiecie, żem spędził tutaj noc sam jeden. Prócz mnie, nie było żywej duszy.