Strona:PL Wells - Kraina ślepców (zbiór).pdf/98

Ta strona została uwierzytelniona.

przyjrzał mu się dostatecznie, aby móc opisać dokładnie jego powierzchowność. Nie umiał też powiedzieć, w którą stronę udał się ów klient, wyszedłszy ze sklepu. Przez dłuższy czas wystawiał pan Wace cierpliwość kupca na próbę, zamęczając go pytaniami, nie posiadając się z rozpaczy i złości. Wreszcie, zrozumiawszy, że cała rzecz wymknęła mu się z rąk, rozwiała się, jak sen, powrócił do siebie i zdziwił się nieco, gdy ujrzał własne notatki na biurku, tak widoczne, tak dotykalne.
Nie trzeba opisywać, jak wielka była jego rozpacz i rozczarowanie. Zwrócił się po raz drugi — równie bezowocnie — do handlarza z Great Portland i umieścił parę ogłoszeń w gazetach, na wypadek, gdyby kryształ dostał się w ręce któregoś z kupców starzyzną. Napisał też kilka artykułów do „Daily Chronicle“ i „Nature“, ale obydwa pisma, podejrzewając oszustwo, poradziły mu cofnąć się przed wydrukowaniem, a i on sam zrozumiał, że tak dziwaczna historja, która na nieszczęście nie mogła być sprawdzoną, może zaszkodzić jego reputacji, jako uczonego. Po za tem, musiał powrócić do swoich własnych, przerwanych prac. Tak, że po jakim miesiącu, wyjąwszy przypadkowe wizyty u różnych antykwarjuszy, musiał, acz niechętnie, zaniechać poszukiwań kryształowego jajka. Dotychczas nikomu nie udało się go odnaleźć. Czasami tylko, jak mi opowiadał mister Wace — a ja mu wierzę — w okresach nawrotów dawnego zapału, porzucał najbardziej pilne zajęcie i usiłował prowadzić dalsze badania.
Czy uda się kiedykolwiek odszukać jajko i zbadać jego strukturę i pochodzenie? To pytanie jest narazie bezprzedmiotowe. Jeżeli obecny nabywca jest kolekcjonerem, możnaby się spodziewać, że