Postawiłem, prawi, siedm ołtarzów i włożyłem cielca i barana na wierzch.
5. A Pan włożył słowo w usta jego i rzekł: Wróć się do Balaka, a to będziesz mówił.
6. Wróciwszy się zastał Balaka, stojącego przy całopaleniu swojem, i wszystkie książęta Moabitów:
7. I wziąwszy przypowieść swoję, rzekł: Z Aram przywiódł mię Balak, król Moabitów, z gór wschodnich: Pójdź, prawi, a złorzecz Jakóbowi: śpiesz się, a przeklinaj Izraela.
8. Jako mam złorzeczyć, któremu nie złorzeczył Bóg? a jako mam przeklinać tego, którego Pan nie przeklina?
9. Z najwyższych skał ujrzę go, a z pagórków oglądam go: lud sam mieszkać będzie, a między narody nie będzie policzon.
10. Kto przeliczyć może proch Jakóbów, i wiedzieć liczbę pokolenia Izraelowego? Niech umrze dusza moja śmiercią sprawiedliwych, a niech się staną ostatnie rzeczy moje tym podobne.
11. I rzekł Balak do Balaama: Cóż to jest, co czynisz? Abyś przeklinał nieprzyjacioły moje, przyzwałem cię: a ty przeciwnym obyczajem błogosławisz im.
12. Któremu on odpowiedział: Azaż mogę co inszego mówić, jedno co każe Pan?
13. Rzekł tedy Balak: Pójdź zemną na drugie miejsce, skądbyś część Izraela ujrzał, a wszystkiego widzieć nie mógł: ztamtąd go przeklinaj.
14. A gdy go zawiódł na miejsce wysokie, na wierzch góry Phasgi, zbudował Balaam siedm ołtarzów, i włożywszy na wierzch cielca i barana,
15. Rzekł do Balaka: Stój tu u całopalenia twego, aż ja na przeciw pobieżę.
16. Któremu gdy Pan zaszedł i włożył słowo w usta jego, rzekł: Wróć się do Balaka, a to mówić mu będziesz.
17. Wróciwszy się nalazł go stojącego u całopalenia swego, i książęta Moabitów z nim. Do którego Balak: Co, prawi, mówił Pan?
18. A on wziąwszy swą przypowieść, rzekł: Stój Balaku a słuchaj, słysz synu Sephorów.
19. Nie jest Bóg jako człowiek, aby kłamał: ani jako syn człowieczy, żeby się odmieniał: rzekł tedy, a nie uczyni? mówił, a nie wypełni?
20. Ku błogosławieniu przywiedziony jestem, błogosławieństwa zabronić nie mogę.
21. Niemasz bałwana w Jakóbie, ani widać wyobrażenia w Izraelu: Pan, Bóg jego, jest z nim, a trąbienie zwycięstwa królewskiego w nim:
22. Bóg wywiódł z Egiptu, którego moc podobna jest rynocerotowi.
23. Niemasz wieszczby w Jakóbie, ani wróżki w Izraelu: czasów swoich będzie powiedziano Jakóbowi i Izraelowi, co Bóg uczynił.
24. Oto lud jako lwica powstanie, a jako lew się podniesie: nie lęże, aż pożre korzyść, a krew pobitych wypije.
25. I rzekł Balak do Balaama: Ani go przeklinaj, ani go błogosław.
26. A on odpowiedział: Zam ci nie mówił, że, cokolwiek mi Bóg rozkaże, to uczynię?
27. I rzekł Balak do niego: Pójdź, a zawiodę cię na inne miejsce, jeźli snadź podoba się Bogu, żebyś je ztamtąd przeklinał.
28. A gdy go zawiódł na wierzch góry Phegor, która patrzy ku puszczy,
29. Rzekł mu Balaam: Zbuduj mi tu siedm ołtarzów, a nagotuj tyleż cielców i tejże liczby baranów.
30. Uczynił Balak, jako rzekł Balaam: i włożył cielce i barany na każdy ołtarz.
I gdy obaczył Balaam, że się podobało Panu, aby błogosławił Izraela, żadną miarą nie wychodził, jako przedtem chodził szukać wieszczby: ale obróciwszy twarz swoję ku puszczy,
2. I podniósłszy oczy, ujrzał Izraela w namieciech mieszkającego według pokolenia jego: i gdy napadł nań duch Boży,
3. Wziąwszy przypowieść mówił: