Strona:PL Wujek-Biblia to jest księgi Starego i Nowego Testamentu 1923.djvu/0503

Ta strona została uwierzytelniona.

którą cierpię, były włożone na wagę:

3.Jako piasek morski ta by się cięższa ukazała: ztądże i słowa moje pełne są boleści.

4.Albowiem strzały Pańskie we mnie są, których gniew wypił ducha mego, a strachy pańskie walczą przeciwko mnie.

5.Izali będzie ryczał leśny osieł, gdy ma trawę? albo wół będzie ryczał, gdy stanie u pełnego żłobu?

6.Albo możeli być jedzona rzecz niesmaczna, która nie jest osolona? albo może kto skosztować, co skosztowane śmierć przynosi?

7.Czego się przedtem dotknąć nie chciała dusza moja, teraz dla ucisku jest pokarmem moim.

8.Ktoby dał, aby się stała prośba moja: a iżby mi Bóg dał, czego oczekawam.

9.A który począł, tenby mię ztarł! rozpuścił rękę swoję i wyciąłby mię!

10.Ażeby mi to było za pociechę, iż trapiąc mię boleścią nie folgował, anim się sprzeciwiał mowom Świętego.

11.Co bowiem za moc moja, żebych wytrwał? albo co za koniec mój, abym cierpliwie się sprawował?

12.Ani moc kamienna moc moja, ni ciało moje jest miedziane.

13.Oto niemasz mnie pomocy we mnie: i powinowaci téż moi odstąpili odemnie.

14.Który odejmuje od przyjaciela swego miłosierdzie, bojaźń Pańską opuszcza.

15.Bracia moi minęli mię, jako potok, który prędko bieży po nizinach.

16.Którzy się boją śronu, przypadnie śnieg na nie.

17.Czasu, którego rozproszeni będą, zaginą: a skoro się zagrzeje, rozpłyną się z miejsca swego.

18.Powikłały się ścieżki kroków ich: będą próżno chodzić i zaginą.

19.Obaczcie ścieżki Thema, drogi Saba, a poczekajcie trochę.

20.Zawstydzili się, iżem miał nadzieję, przyszli téż aż do mnie, a wstydem okryli się.

21.Terazeście przyszli: a teraz widząc skaranie moje boicie się.

22.Azam mówił: Przynieście mi, i z majętności waszéj podarujcie mi?

23.Albo: Wybawcie mię z ręki nieprzyjacielskiéj i z ręki mocarzów wyrwijcie mię?

24.Nauczcie mię, a ja będę milczał: a jeźlim podobno czego nie umiał, nauczcie mię.

25.Czemuście uwłoczyli mowom prawdy, gdyż niemasz żadnego z was, któryby mię mógł strofować?

26.Na łajanie tylko mowę stroicie a na wiatr słowa wypuszczacie.

27.Na sierotę się targacie i staracie się wywrócić przyjaciela waszego.

28.Waszakóż jednak, coście zaczęli, konajcie: nadstawcie ucha a obaczcie, jeźli kłamam.

29.Odpowiedzcie, proszę, bez swaru: a mówiąc to, co jest sprawiedliwo, osądźcie.

30.I nie najdziecie w języku moim nieprawości: ani w ustach moich głupstwo będzie brzmiało.


ROZDZIAŁ VII.
Job powiada, że ludzki żywot jest wielce pracami złożony, a k temu bardzo krótki, przetóż woła do Boga modląc się.

Bojowanie jest żywot człowieczy na ziemi: a jako dni najemnicze dni jego.

2.Jako niewolnik pragnie cienia, i jako najemnik czeka końca prace swojéj:

3.Takem i ja miał miesiące próżne i nocy pracowite obliczałem sobie.

4.Jeźli zasnę, rzekę: Kiedyż wstanę? I zasię będę czekał wieczora, i będę napełnion boleści aż do mroku.

5.Ciało moje obleczone jest zgniłością i plugastwem prochu: skóra moja zeschła i pomarszczyła się.

6.Dni moje przeminęły prędzéj, niźli tkacz płótno obrzyna, i wytrawione są bez żadnéj nadzieje.

7.Wspomnij, iż żywot mój wiatrem jest: i oko moje nie wróci się, aby widziało dobra.

8.Ani mię ogląda wzrok człowieczy: oczy twoje na mię, a nie będzie mię.

9.Jako niszczeje obłok i przemija, tak, który zstąpi do piekła, nie wynidzie.

10.Ani się wróci więcéj do domu