Strona:PL Wyspiański - Dzieła malarskie.djvu/69

Ta strona została uwierzytelniona.

botanika specjalisty, aż tak je pozna i przeniknie, iż mieć już dlań nie będą żadnej tajemnicy, iż do kilku zasadniczych linij zredukuje ich kształt i istotę, i dopiero wtedy, i w tych granicach, ściśle zgóry przez myśl zakreślonych, — hulaj wyobraźnio!

GŁÓWKA DZIECKA (rys. węglem)1902
(WŁASNOŚĆ PROF. DRA BRZEZIŃSKIEGO W KRAKOWIE)
DZIEWCZYNKA (fluoroforta.)1902

I tak we wszystkiem. Ucieszyła go prośba Rydla, by mu ilustrował przekład Iljady, bo wszak to Grecja, ta ukochana jego Grecja, w której tak się rozkochał i tak w nią wmyślał, że jeszcze w Paryżu stała się „panią snów jego“. Lecz nim chwyci za ołówek, studjować będzie Homera, wiersz za wierszem, w przekładzie dokładnym i otoczy się fachowemi książkami francuskiemi i niemieckiemi, by zbadać starych Greków wierzenia, umysłowość, zwyczaje, strój, broń, sprzęty, — wszystko z dokładnością drobiazgową. Możnaby myśleć, że po tych studjach ustalony, konwencjonalny typ Greka tak utkwi mu w głowie, iż gwałtem wciśnie mu się pod ołówek. Gdzież tam! Te studja były mu konieczne, by zobaczyć bohaterów w właściwem środowisku i wykreślić myślowe granice swej twórczości; a teraz — hulaj wyobraźnio! Homer dał mu postaci żywe i sceny dramatyczne, iż on je widzi okiem, nie cudzem, lecz swojem własnem, takiem, jakie mu Pan Bóg dał: okiem polskiem i podwawelskiem. Widzi je dokładnie, wyraźnie, a każda odmienna i ciałem i duchem; inny Achilles mężny i porywczy, a inny Agamemnon, król królów zwalisty i potężny. Każdego zaś pochwyci w chwili o napięciu dramatycznem: „Apollo groźny... wyrzucił strzałę i grot goni wzrokiem... został mu jeszcze gest prężenia łuku, a struna już się zwinęła...“ Takiego rysuje i rzeźbi. Tak się zapalił do tej pracy, że chce ilustrować całą Iljadę, scena za sceną, byle jakiś wydawca zapewnił mu życie przez czas rysowania.