Ta strona została przepisana.
— Dobrze! Zgoda!
Wspólnicy uścisnęli sobie ręce, wesoło dokończyli obiadu i o jedenastej rozstali się.
Grivot udał się do Saint-Ouen, Robert zaś powrócił do hotelu Wielkiego.
Wszystko szło podług ich życzeń.
Odtąd nic dwom nędznikom nie przeszkadzało, w dzień biały i śmiało, przy tryumfującej bezkarności, zająć miejsce uczciwego człowieka, którego zamordowali!..
KONIEC[1].
- ↑ Ciąg dalszy tego opowiadania stanowi powieść pod tytułem: „Marta“, którą drukować zaczniemy od Nowego Roku.
(Przyp. Redakcyi).