nicach, serce ludzi jeszcze się nie odpoganiło. Rozmiary ich umysłu są pogańskie, bo piękność ich natury pogańską jest. Trudniej duchowi zrzucić jarzmo pięknej natury, niż brzydkiej, szarej, dzikiej. Ułudom włoskich błękitów jakże się odjąć? Myśl rada zostać z tej strony ich, by wiecznie się im przyglądać; a tam, gdzie mgły i ciężkie chmury, wnet myśl w podróż się wybiera, i przelatuje kurtynę złudzeń, by lecieć w nieskończoność.
To wszystko mi przypomina, żem kupił dla ciebie Straussa, ale nie wiem jak ci go przesłać. Księgarze, którym o tem wspominałem, mówili mi, że nie wiedzą, jakby tam mógł przewędrować. Zresztą, choćbyś go i nie przeczytał, zdaje mi się, że nie wiele stracisz: nic to nowego! Zbiór to tylko olbrzymi wszystkich prac ludzkich, skierowanych przeciwko Chrystusa. Strauss to wielki kompilator. Wiesz, że zwykle publiczność się dziwi, kiedy ujrzy rozsypane szczątki, o których jednak wiedziała, razem zebrane i spojone! Wtedy zdaje się jej, że się coś nowego urodziło.
Jakże się masz? Masz się pewnie szczęśliwie i błogo! Bóg ci błogosław, i tej, która serce twoje i imię wzięła.
Pisz mi do Rzymu. Jeszcze raz przyjm moje dzięki i kochaj mnie tak, jak przezemnie kochany jesteś.
Zygmunt.