cie ponad materyą i ruchy, materyaliści, wierzący więcéj narzędziu aniżeli nierównéj przecie sile zmysłów, czy téż owa większość, (nie przeraża nas zarozumiały krzyk materyalistów: „nas jest więcéj!“), czy téż, mówię, owa większość, zdolna dojrzéć i wyróżnić ducha od wszelkich objawów materyi: to jest celem niniejszego, nie powiem, wyczerpującego studyum, ale pogadanki, w celu bliższéj informacyi w zakresie tych pojęć podjętéj!
Do tego celu spodziewamy się dojść na drodze rozbioru najgłówniejszych objawów bezkształtnéj materyi, nie tylko jéj cząstek, ale i jéj ruchów, które w znacznéj części niedawno jeszcze zwano siłami fizycznemi lub materyą nieważką; do tego celu zamierzamy trafić przez poznanie objawów siły życia czyli przez animizm, i wreszcie przez badanie owych najsubtelniejszych objawów życia ludzkiego, które jedni duchowemi nazywają, a drudzy chcą je gwałtem zniżyć do prostego ruchu materyi. Idąc w tych różnych kierunkach, spodziewam się w każdym z nich spotkać silną zaporę, któréj nawet w myśli przestąpić niepotrafimy; to będą owe granice pojęć ludzkich, będące najlepszą, zdaniem naszém, antytezą owych przyjemnych złudzeń materyalistów: że nic we wszechbycie nie może się ukryć przed ich okiem, uzbrojoném w siłę wzroku ostrowidza, a jednocześnie wykaże nam i właściwości wyróżniające zjawiska duchowe od fizycznych.
Przedewszystkiem wstąpmy do królestwa liczb, będących najlepszym wyrazem przestrzeni i czasu. Weźmy tu drobny przykład z algebry; przykład, który wielu w pierwszéj chwili zapewne za prosty paradoks poczyta; ale po bliższym, uważnym rozbiorze prawd niezaprzeczonych, może do innych przyjdzie wniosków.
Wiemy, że | 11 | = | 1 | i że | 22 | = | 1 |
„ „ | 10,1 | = | 10 | „ | 20,2 | = | 10 |
„ „ | 10,01 | = | 100 | „ | 20,02 | = | 100 |
„ „ | 10,00001 | = | 100000 | „ | 20,00002 | = | 100000 |
„ „ | 1jednę miliardową | = | miliard | „ | 2dwie miliardowe | = | miliard |
i t. d. |
Obserwując cały ten szereg liczb, spostrzegamy, że im bardziéj zmniejszają się mianowniki dwóch powyższych ułamków, tém wartości tych ułamków bardziéj się powiększają. Daléj: że nic, prócz ograniczoności rozporządzalnych przestrzeni i czasu, nie przeszkadza nam do powiększania na papierze tych ułamków przez dopisywanie w mianowniku coraz większéj liczby zer przed jednostką i dwójką. Daléj, że bezwarunkowo nic nam nie przeszkadza w dopisywaniu tych zer mianownika w umyśle naszym przez czas nieograniczony; że, jakkolwiekbyśmy daleko, choćby przez miliardy wieków całych zera te dopisywali, to wiecznie wartości mianowników tych będą