Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom I.pdf/357

Ta strona została uwierzytelniona.

Po mowie posła nastało milczenie,
Zerwał się Ulrych i groźne spojrzenie
Rzucił na całe koło biesiadnicze,
Jakby chciał każde wybadać oblicze;
Snać, że dopatrzył myśl przychylną wojnie,
Bo wybuch słowa, zamknął w swojem łonie,
A choć wzrok jego dzikim blaskiem płonie,
Ustom dał słodycz — i mówił spokojnie:

„Jakież warunki król polski nam kładzie?
Może szlachetnym gościom przy biesiadzie,
Zamiast rokowań pokojowej treści,
Byłyby milsze rycerskie powieści.
Ale w tak ważnej dla zakonu chwili
Wybaczą — że ich wezwiem do narady,
By nam bezstronne zdanie otworzyli:
Czy mamy przyjąć, czy zerwać układy.
Słuchamy posła.“ ...
...................

(inny ustęp.)

Przy Kurzętniku, jak zasięgnie oko
Obóz królewski rozsiadł się szeroko.
Wieczór. — W powietrzu zabrzmiał „Aniół Pański“;
I naraz zcichła wrzawa obozowa,
Umilkły pieśni, urwała się mowa;
To czas modlitwy, — a więc lud chrześciański,
Padł na kolana i pochylił głowy
Przed majestatem Anielskiej Królowej,