Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/105

Ta strona została przepisana.

4.
Przy zmarłym leżał papier w połowie krwią zlany,
Nieznajomym językiem dla tłumu pisany;
Obok, obraz kobiety, w której boskie lica
Patrzył się raz ostatni przy blasku księżyca.
Dalej broń rozerwana, a której użycie
Świadczyło, że się targnął na własne swe życie. —

5.
Jakże dziwaczne zdania rozległy się w tłumie;
Ten przyczynę w zbłąkanym chce znaleźć rozumie;
Ów w słabości umysłu; inny w braku wiary;
Ten w zasadach fałszywych szérzonych bez kary;
Inny odmawia ziemskiej ostatniéj posługi;
Głupiém rozumowaniem lituje się drugi.
Inny znów, którym miota zabobonność wściekła
Duszę na wieczne męki posyła do piekła.
Jeden tylko uczuciom nie umiał się bronić,
Nie wahał się nad zgasłym cichej łzy uronić;
Czy znał go?... nie! on tylko umiał czuć niedolę
I on także w nieszczęścia wychował się szkole.
On, także cierpkie życia przechodził koleje,
I wiedział czem jest człowiek — gdy straci nadzieję.

6.
Tłum się rozbiegł nie czując smutku, ni wesela,
Ciekawość go skupiła — nieczułość, rozdziela;
Pozostał jeden człowiek, i ten, ręką bratnią