Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/120

Ta strona została przepisana.

bytu, od południa ściśnieni w swych wymianach handlowych przez silniéj uorganizowane państwa turkestańskie, nareszcie potrzeba szukania opieki słabszych plemion od przemocy mocniejszych i osobiste widoki niektórych zwierzchników sprawiły: że Kirgizy uznali się za poddanych okrążających ich narodów; mała tylko cząstka i to głębiéj w kraju koczująca, znajoma pod nazwiskiem: Dnibo-Kamiennych Kirgizów, dawną swą niezawisłość zachowała.
Wprawdzie to poddaństwo było dotąd więcéj pozorne niż rzeczywiste. Życie nieosiadłe, rozległa przestrzeń kraju, brak siły, któraby wszystkie plemiona w równej zawisłości utrzymała, są powodem, że nietylko pojedyńczy, ale całe plemiona, wymykają, się z pod poddaństwa jednego kraju, aby żyć niezawiśle w jakim zakątku obszernéj swéj ojczyzny, lub też chwilowo innéj dzierżawy przyjąć poddaństwo.
Kirgizy, jako naród na najniższym dopiero stopniu cywilizacyi stojący, mają wszystkie wady ludów, które się z dzikości nie otrzęsły; są chciwi, nieszanujący cudzéj własności, niedotrzymujący słowa, mianowicie innowiercom, leniwi, w zemście okrutni; za to: gościnni, miłosierni dla biednych, odważni, niekiedy do zuchwalstwa, przywiązani do swego pustynnego kraju i przekładający życie biedne, koczownicze, pełne trudów, nad wszelkie rozkosze i przyjemności osiadłego żywota.
Charakterystycznym jednak rysem ich obyczajów jest: „baranta“ to jest, nocne pochwycenie jeden drugiemu, całych stad i tabunów koni. Baranta