Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/13

Ta strona została przepisana.

Postać się krzyża i zaklęć nie boi.
Podjechał bliżej... i poznał z paiża
Że to był rycerz... więc, miał się ku zbroi —
Rycerz kirysem czarnym był okryty,
Tylko mu z hełmu lśniał dyament z pod kity.

XV.

„Kto jesteś?“ spytał czarny nieznajomy —
„Jan z Kępy!“... — odparł krzyżownik mu śmiało.
„Janie! krwi twojej nie jestem łakomy,
Włóż miecz do pochew, i posłuchaj mało:
Strudzony jesteś i dróg nieświadomy,
A z puszczy tobie nie wybrać się cało;
Jedź za mną, ja ci ukażę gospodę
Kędy posiłek znajdziesz i wygodę.“

XVI.

Długo rycerze jechali w milczeniu
Nim się w głęboką spuścili dolinę...
Spocząwszy nieco przy rwistym strumieniu,
Weszli na lepiej utartą drożynę;
Już z chat, w wąwozu kryjących się cieniu,
Pierwszy kur zapiał północną godzinę,
Kiedy wstępując na szczyt stromej góry,
Ujrzeli zamek z warownemi mury.

XVII.

Trzykroć przewodnik zatrąbił, — wzniesiony
Padł wzwód z łańcuchów z przeraźliwym brzękiem;