Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/159

Ta strona została przepisana.

Lecz jak opisać tłum ludzi i koni
Tak różnej barwy, tak rozlicznej broni? —
Temu łuk z ramion i kołczan się jeży,
Jakby z Timura przybłąkał się czasów;
Inny w kolczudze — niby duch rycerzy,
Ze średniowiecznych wskrzeszony zapasów,
Wstał, wziął zardzałą misiurkę i zbroję:
Mumia — w żelazne spowinięta zwoje;
Temu — jak sosna wystaje z za grzbietu,
Gwintówka, czy też rodzaj falkonetu;
Ci, zbrojni w strzelby, ajbałty, mułtyki,[1]
Miecze i szable, noże i kindżały,
Ci w drzewce — długie nakształt masztów tyki,
Inni, w dzirity, arkan, samopały;
Co mąż — inaczej zbrojny i odziany;
Co koń — to innej maści i odmiany;
Rzekłbyś — przez dziwne natury igrzysko,
Odległych wieków, różnych plemion męże,
Zeszli się trafem na to uroczysko
By sobie wzajem okazać oręże.


Tłum się poruszył — i przed swym sułtanem,
W największym pędzie, choć w niesfornym szyku,
Przy najstraszliwszym, najdzikszym okrzyku,
Przeciągał w hufcach; — kurzawy tumanem
Jak chmurą czarną, nakrył się, omroczył.
Konie i jeźdźcy, wszystko na raz ginie,
Tylko kłąb został co z szumem się toczył,
Niby huragan przez piasków pustynie.

  1. Ajbałty, mułtyki, nazwiska broni palnej.