Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/306

Ta strona została przepisana.
10.

A jeśli każesz na wysokie drzewce
Zatknąć chorągiew — zdaleka i bliska
Gość nie ominie twego koczowiska.
Pobożni Chodże i stepowi piewce,
I podupadła lub skrzywdzona rzesza,
Co się tak chętnie przy zamożnych wiesza,
Cisnąć się będzie do gościnnej misy,
By kęs twój spożyć i pić twe kumysy;
A za to — cuda niestworzone prawić,
I twoje imię uwielbiać i sławić.
Wieść zaś — co szybko krańców stepu sięga,
Obudzi podziw... co to za potęga!?
Co to za gwiazda błysła światłem nowem,
Ponad obszarem zamierzchłym koczowym?
Bijów, Sułtanów najpiękniejsze córy
Wyglądać będą, czy rychło do któréj
Z nich, wyślesz strojne z podarkami swaty,
I czy dasz kałym liczny i bogaty?
A nawet ojciec twojej narzeczonej,
Pierwszy ci przyjdzie uderzyć pokłony,
Aby przebłagać — uzna własną winę,
I za niewielki kałym — da dziewczynę.
Zresztą — cześć zyskać i rozgłoś śród ludu,
Czyż to nie warto zabiegów i trudu?...
Ja twą dolę chcę zrobić przyjemną.
Jeśli pragniesz bogactwa? — jedź ze mną.