Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/382

Ta strona została przepisana.

Bo mnie do tego, głos Boży nakłania,
Nie żadne ziemskie, nie moje żądania.
Ten, co się w krzaku ognistym objawił,
I Mojżeszowi, kazał z gór Horeba
By się przed srogim Faraonem stawił,
Ten — co Dawida małego pasterza
Zrobił zwycięzcą, — Ten który wymierza
Na lud pasterski, ciągle łaski nieba:
Z gałęzi drzewa, rzekł mi słowy temi:
«Idź, będziesz o mnie świadczyła na ziemi.
«Twe miękkie członki twarda miedź uciśnie,
«Na twojej piersi hartowna stal błyśnie,
«Lecz twego serca niech miłość nie znęci,
«Ni zdradna rozkosz co powabem płonie,
«Bo nigdy dziecię, owoc lubych chęci
«Nie będzie na twem kołysał się łonie;
«Bo ciebie wyższą w dzieł rycerskich sprawie,
«Nad wszystkie ziemi niewiasty postawię.

«Bo najmężniejsi gdy struchleją męże,
«Gdy cios ostatni już Francyą dosięże,
«Mą Oriflammę poniesiesz przed niemi;
«A jako zwinna żniwiarka śród pola,
«Jak kłos, zwycięzców zaścielesz po ziemi.
«Potoczysz, koło fortunne swych czynów
«Wybawisz Francyi bochaterskich synów,
«Reims oswobodzisz i uwieńczysz króla.
Niebo przyrzekło dać znak, gdy potrzeba,
Hełm mi przysyła, jest on darem nieba,
Siłą mnie boską, to żelazo wzrusza,